Halloween - czemu powinniśmy je zwalczać
Tradycyjnie już w okolicy 1 listopada mamy w Polsce dyskusję (no, już mocno osłabłą) o Halloween i czy warto przyjmować tę zachodnią "tradycję" czy też lepiej tego jednak nie robić. Dyskusja jest o tyle bezcelowa, że takich rzeczy nie da się przyjąć lub odrzucić na drodze dyskusji i rozważań czy jest dobra czy nie. Dzieje się to na innej płaszczyźnie, przede wszystkim kulturowej. Jeśli jakiś zwyczaj jest obecny w kulturze masowej poczynając od filmów, przez seriale i bajki, a kończąc na promocjach w sklepach to ludność prędzej czy później, jeśli nie objawi się w niej silny opór, zostanie przyjęty jako nasz. I sądzę, że każdy się zgodzi iż to "święto" zostało już w ogromnej części, myślę że w młodszych pokoleniach w przeważającej części przyjęte. Moje postrzeganie może być zaburzone ze względu na to że mieszkam pod Warszawą, być może w innych miejscach wygląda to inaczej. Niemniej w mojej podwarszawskiej miejscowości motywy "dyniowe" były powszechne, a na moim osiedlu chodziło kilka grupek dzieci grożących "psikusami". Uważam że ten zwyczaj jest skrajnie zły z wielu powodów i że jest to coś co powinniśmy w miarę możliwości własnych starać się zwalczać. Czemu? Wymienię kilka głównych powodów:
Krwawe źródła
Halloween jest "imprezą" która wywodzi się z celtyckiego święta Samhain, było ono związane ze zmianą pór roku, z nadejściem zimy która była dla tamtych ludzi bardzo groźna. Z powodu tej groźby starano się przebłagać duchy, demony czy inne moce które przychodziły zimą zbierać krwawe żniwo(jak wierzono). No cóż, niestety ogień, ofiary z płodów ziemi i ze zwierząt nie wystarczyły, składano więc ofiary również... z ludzi. Odcięte głowy miano zatykać na dzidach. Z czasem te prawdziwe ludzkie głowy zmieniły się w... dynie, wyżłobione, podświetlane dynie, które tak wielu rozkosznie się przy tym bawiąc umieszcza przy swoich domach, w witrynach sklepów itd. Zapewne nie wiedzą, że pierwotnie zamiast dyń używano ludzkich głów. A przebrania? To również ma swoje źródło w wierzeniach Celtów, choć mniej makabryczne. Wierzono że w tę noc można wyjść tylko będąc przebranym, z przerażającą maską by grasujące wówczas złe istoty uznały Cię za jednego z nich, a więc przebieramy się by upodobnić się do demonów, tak w skrócie. Jak sądzę nie wszyscy bawiący się w to, wiedzą jakie są źródła, a nie są... milutkie, co chyba przyznacie. Być może warto też w związku z tym zastanowić się nad... demonicznością tych świąt, a jeśli choć troszkę grzebniemy w Internecie słówka "Samhain" to ukaże się nam wiele... okultyzmu. Jest to jednak duży, osobny temat, którego z braku wiedzy boję się nawet ruszać.
Obcy element
Być może nie każdy to dostrzega, ale jesteśmy obecnie w trakcie nie tylko politycznej i ekonomicznej globalizacji, nie tylko władza zarówno ekonomiczna jak i polityczna jest systematycznie skupiana w rękach nielicznych ciążąc ku jeśli nie jednej władzy to przynajmniej do globalnie spójnej władzy (tak by niewolnicy - my, nie mieli gdzie uciec). Jesteśmy również świadkiem globalnej centralizacji kulturowej. Nie wiem czy jest to możliwe, ani czy jest to działanie świadome, ale poprzez globalne platformy vod, youtube, tiktok i kształtowane przez nie globalne trendy i kulturę niską (w znaczeniu trafiającej do mas) tworzy się nowego człowieka wyzutego z lokalnych, narodowych tożsamości, kultury, odrębności. To jest złe na wielu płaszczyznach, poczynając od tego że ta globalna kultura służy zyskom korporacji, a więc nie jest nakierowana np na kształtowanie człowieka cnotliwego, tylko na kształtowanie dobrego konsumenta. Kończąc na kwestii tak wydawałoby się banalnej jak to że to różnorodność i konkurencja różnych kultur, różnych prądów jest piękna, ale jest również rozwojowa*. Jeśli wszyscy staniemy się tacy sami to nie dość że będzie to smutna dystopia, to jeszcze będzie nieinnowacyjna i skaże nas jako gatunek na upadek. Zatem tam gdzie możemy pielęgnujmy naszą odmienność, to co wypracowaliśmy przez wiele lat istnienia naszego narodu. Nawet jeśli ktoś już tak bardzo nie lubi katolicyzmu który współstworzył polskość, to może zwrócić się w kierunku naszych "Dziadów", choć ja oczywiście "rekomenduje" jednak katolickie święta i tradycje.
Psucie człowieka
Wesołkowatość
Współczesny świat korporacji, konsumpcjonizmu wszystko wypacza. Każde możliwe święto komercjalizuje, wydaje się, że właśnie dlatego stara się by wszystko było wesołe, pozbawione momentu zadumy i miejsca na smutek czy cierpienie. Nie jestem specjalistą ale wydaje mi się, że pozytywne emocje, radość, śmiech, bardziej ludzi skłaniają do wydawania pieniędzy. Jeśli coś kojarzy Ci się z zabawą i śmiechem prędzej na to wydasz pieniądze, niż jeśli by Ci się kojarzyło z zadumą, czyż nie? Dlatego właśnie, chyba niezależnie od pochodzenia, komercyjna machina sprawiła że Halloween to bardzo radosna, wesołkowata impreza. Być może ktoś powie że jest to forma oswajania strachu przed śmiercią. Kojarzy mi się to (popkultutowo) z pewną sceną z Harego Pottera gdzie uczniowie mieli pokonać stworzenie które przybierało formę tego czego najbardziej się bali. Drogą do zwycięstwa był śmiech, było sprawienie że to czego się baliśmy stawało się śmieszne. Możliwe, że można tak to tłumaczyć, problem w tym że śmierci nie pokonamy, a jeśli sprawimy że śmierć i zmarli i być może również... "złe duchy" będą dla nas czymś zabawnym, śmiesznym, to nie będziemy ich traktować poważnie. A to już jest błąd, bo te sprawy to nomen omen śmiertelnie poważna sprawa. Być może w świecie "magi" można pokonać śmiechem stwora strachu, ale prawdziwy strach śmiechem możemy jedynie przykryć, zamaskować, ale on tam nadal będzie, a my nie będziemy nań przygotowani gdy uderzy z całą mocą. I tu nie chodzi o to, że chcę komuś zabrać radość. Nie, w katolickim świecie mamy w tym czasie dwa święta. Jedno bardzo radosne: Wszystkich Świętych 1 listopada, oraz bardziej hm cierpkie: 2 listopada wszystkich zmarłych wiernych. Jako katolicy radujemy się i jest to radość pełna, nie z żartu, ale płynąca z poczucia szczęścia, spełnienia, nadziei, bo wiemy że jest wielu takich, którzy już są w najlepszym możliwym miejscu i czerpią z pełni szczęścia, a my tam również dążymy. Z drugiej strony podchodzimy do śmierci pełni szacunku jako poważnej i smutnej sprawy. Smutnej bo jesteśmy na jakiś czas rozdzieleni z naszymi bliźnimi, bo mamy świadomość że jesteśmy grzeszni i trzeba z grzechów się oczyścić. To nas skłania ku pracy nad sobą by być bliżej świętości, by odważnie i z radością stanąć naprzeciw śmierci, ale również skłania nas do pamięci oraz modlitwy za tych którzy nas poprzedzili. Z pewnością jest to dużo bardziej złożone i trudniejsze niż pójść na imprezę, niż się powydurniać, ale efekt jest zapewniam lepszy i trwalszy.
Mali szantażyści
Jest jeszcze drugi element tego dyniowego wydarzenia który psuje ludzi, a którego przyznam że nie rozumiem. O ile dorośli, z tego co zauważyłem bawią się... bardziej tradycyjnie (pijąc, imprezując), tylko dodając stroje, to dzieci bawią się jak filmy im przykazały. To znaczy chodzą poprzebierane z torebkami, pukają do drzwi i pada to słynne "cukierek albo psikus". Robią to za przyzwoleniem swoich rodziców, a nawet w przypadku trochę bardziej odpowiedzialnych, pod ich okiem. Jest to dla mnie naprawdę zadziwiające. Cukierek albo psikus, zegarek albo w pysk, zasiłek albo zamieszki, ja nie widzę różnicy. Nie rozumiem ani czemu rodzice na coś takiego pozwalają, a pewnie są i tacy co nawet zachęcają, dziwiąc się potem że nie są w stanie odmówić niczego swoim dzieciom, ani czemu w ogóle coś takiego jest promowane. Jak roszczeniowy człowiek, przyzwyczajony do szantażowania innych może być lepszy dla korporacji? Na pewno jest gorszy zarówno dla rodziny jak i dla społeczeństwa, jak i dla... pracodawcy, a więc i gospodarki. Oczywiście jedno Halloween i "cukierek albo psikus" nie zrobią z człowieka szantażysty-przestępcy, ale z pewnością pomagają kształtować pewne postawy. Przede wszystkim jednak przyzwyczajają że pewne rzeczy są normalne. To jest normalne że czegoś żądamy nie na zasadzie wykonanej pracy, ale groźby zrobienia czegoś... Zobaczmy jak bardzo jest to inne od tradycji kolędników, gdzie zasadniczo dzieci miały ten sam cel- cukierki (albo kasa na cukierki), ale jednak droga była inna. Nie szantaż, ale praca. Pracujemy, śpiewamy i oczekujemy w zamian zapłaty. Tutaj zaś przychodzimy i oczekujemy zapłaty pod szantażem, zapłata za nic a jak nie to "psikus". I tylko wydaje się to niewinne. Sam jako psikusa otrzymałem stertę liści i kawał gałęzi pod drzwiami, ale słyszałem o bardziej drastycznych przypadkach... To nie jest droga do wychowania cnotliwych ludzi, ale raczej do wychowania złych ludzi...
Podsumowanie
Dlatego właśnie, z tychże powodów uważam że Halloween jest złe, a ponieważ dyskutowanie o tym jest bezowocne i bezsensowne, namawiam was drodzy czytelnicy, o ile uważacie podobnie (jeśli nie to mimo wszystko... zapraszam do dyskusji), do zwalczania tego złego zjawiska tam gdzie możecie. Zwalczania.
W jaki sposób my możemy to robić? Jeśli mamy dzieci to sądzę że powinniśmy w miarę możliwości ograniczać ich dostęp do środków masowego kształtowania globalnych niewolników (netflix, youtube, tiktok), oczywiście w żaden sposób nie uczestniczyć w takich zabawach czy to w sam ten dzień czy to w szkołach i przedszkolach, w miarę możliwości przekonywać innych rodziców i szkołę/przedszkole do zaniechania takich imprez. W swojej firmie nie organizujcie takowych zabaw lub nie bierzcie udziału, nie róbcie dyniowych witryn, czy dyniowych promocji i unikajmy korzystania z nich. A gdy zapakują mali szantażyści to proponuje... rozmowę, jeśli jesteście katolikami, to zamiast cukierków podarujcie może... obrazek ze świętym? No i kultywujmy nasze tradycje. odwiedzajmy cmentarze, stawiajmy znicze, bądźmy Polakami, a dzieciom jak chcą chodzić i zbierać cukierki może zaproponujmy kolędowanie?
*Należy tutaj wskazać, że jak najbardziej różnorodność można i należy budować na wspólnej podstawie, na Prawdzie jaką jest Katolicka Wiara. Należy też dodać, że KK bardzo często wchodząc na jakieś terytorium starał się "ochrzcić" te zwyczaje które się dało, nie starał się wszystkich ludzi przerobić na kopie. Należy tu też zaznaczyć że dziś tego typu pojęcia jak różnorodność są bardzo wypaczone i zawłaszczone przez siły destruktywnej "lewicy". Należy tutaj również dodać, że fakt że pewne nurty w kulturze są globalne nie są czymś negatywnym, ani czymś nowym, Czymś nowym jest taka centralizacja wytwarzenia kultury i przekazu. Nie chodzi tylko o tożsamy styl, ale o to że jeden wytwórca wlewa swoje wartości jednocześnie w niespotykaną dotąd liczbę głów. Zacierają się przez to różnice i koloryty lokalne.
- pixibay
- pixibay
- obraz któy był do kupienia na: https://www.etsy.com/pl/listing/877641166/
- Demotywatory.pl
Z szacunku dla wizerunku świętego nie rób takich rzeczy.
Córka miała w piątek bal przebierańców z okazji Halloween, w sobotę zrobiliśmy dynie, powiesiliśmy pająki i mieliśmy cukierki dla odwiedzających. Nikogo nikt nie opętał.
Byliśmy na grobach. Dobrze, że żaden pan maruda nie zepsuł nam rodzinnej zabawy ;)
A propos świętych:
Nigdzie nie stwierdziłem że halloween grozi opętaniem, to akurat (okultyzm) był wątek który jedynie zaznaczyłem, ale pominąłem z braku wiedzy. Jest za to cała masa innych problemów, które pominąłeś. Żałuję że wspierasz propagowanie tego złego zwyczaju.
Dlaczego miałbym z szacunku nie oferować takiego obrazka, po rozmowie? Nikomu bym go nie wmuszał czy też wrzucał na siłę :)
Odpowiadając Panu Protestantowi:
A w ogóle trudno porównywać sytuację pierwszych chrześcijan - prześladowania, do sytuacji Chrześcijan średniowiecznych i późniejszych - dominacja.
3a) co do Mariawitów to polecam wgłębić się w temat a nie tak od czapy porównywać :)
3b) przyznam że ani nie znam tego beatyfikowanego człowieka ani tej sprawy, ale patrząc na wcześniejsze wypowiedzi i tu pewnie można tylko wzruszyć ramionami.
3c) Świętość jest potwierdzana m.in. poprzez sprawdzenie czy ktoś modląc się do Boga za wstawiennictwem danego świętego dostąpił cudu. Przypuszczam że gdyby był w piekle, to cudu by nie było :)
Zresztą, polecam artykuł duuużo mądrzejszego i bardziej wykształconego człowieka: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/matka_boza/4wymiary.html
Tak naprawdę wystarczy poszukać chwilę by sobie odpowiedzieć na te pytania, tylko ktoś tego nie chce zrobić.
Jeśli ktoś dobrze wychowa swoje dziecko w szacunku do ludzi, zmarłych i miejsc kultu.
To Halloween'owe wygłupy nie zrobią z nikogo lewaka/homoseksualisty/niszczyciela grobów, co tam sobie chcesz wstawić.
Dla pieniędzy lub dla propagandy. Sam fakt, że niektórych świętych się wykreśla ewentualnie pozostawia do lokalnego użytku.
https://www.niedziela.pl/artykul/35143/nd/O-kulcie-sw-Barbary
no ta.
Św. Barbara nie została wykreślona z "listy świętych", zaś reformy liturgiczne "posoborowe" są wątpliwe, a do nich należy nowa edycja "Martyrologium Romanum".
https://wielkahistoria.pl/handel-relikwiami-w-sredniowieczu-makabryczny-biznes-pozwalal-zbijac-niewyobrazalne-fortuny/
Reformy są wątpliwe, ale kult świętych jest super i żadnych błędów niegdy nie było.
Tak kult świętych jest super, natomiast reformy katolickiej liturgii w której pomagali protestanci jest wątpliwa i oby jak najszybciej zostało skorygowana.
Hm dziwne że nie odróżniasz wieku X i późniejszych od wieku IV, to nie tylko wiele lat różnicy, ale to kompletnie inna sytuacja Kościoła.
IV wieku to nasi przodkowie, to oddawali się słowiańskim kultom. Pewnie w latach przed chrztem polskim ówczesne
sarmaticus'y, gdyby umiały pisać i prowadziły blogi, to pisałyby o tych zachodnich zwyczajach, co to nam chcą je narzucić ;)
O to to ;-) Mam wrażenie, że konserwatyzm tak działa. Nie jestem osobą lewicową ani jakoś bardzo postępową - raczej umiarkowaną, ale zawsze śmiać mi się chce z tego jak działa konserwatyzm.
Przychodzi chrzest do Polski. Konserwatyści krzyczą, że to nas zniszczy, ale postępowa lewica stwierdza, że tak będzie lepiej. Mijają 2,3 pokolenia i nagle konserwatystami stają się Ci, którzy zabijają w imię nowej religii. Jeśli zamiast chrześcijaństwa przybył do nas islam, to mielibyśmy teraz problem z ludźmi wysadzającymi się w imię wiary w Allaha. I mogłyby być to dokładnie te same osoby co teraz uważają ich kulturę i religię za zło.
Zresztą to samo widać w obecnych czasach. Kiedyś konserwatyści chcieli aby kobiety nie miały praw. Bo tak było kiedyś więc jest dobrze. Potem konserwatyści nie chcieli aby mogły pracować. Bo przecież to mężczyzna zawsze zarabiał i było dobrze. Potem konserwatyści nie chcieli dać prawa głosu, bo przecież kobiety nie znają się na polityce.
To prawda, znacznie częściej niż mężczyźni opierają swoje głosy o emocje, wygląd itp rzeczy zamiast na poglądach. Choć i mężczyźni też tak robią.
Są dwa konserwatyzmy, postawa i pogląd polityczny, warto byłoby nie mieszać tych dwóch pojęć. Konserwatyzm jako postawa mówi że należy zachowywać to co jest dobre i ulepszać to co nie jest dobre.
Konserwatyzm jako pogląd polityczny ma swój określony zestaw poglądów, w związku z czym może być taka sytuacja że konserwatysta będzie zwolennikiem wprowadzenia drastycznych zmian w polityce państwa.
w IV wieku był obecny już kult św. Barbary o którym pisałeś, więc nie wiem co ma do rzeczy co tam się u nas we wiosce działo.
Możliwe że by pisały, a może by pisały za tym żeby jak najszybciej wprowadzić chrześcijaństwo.
Nie piszę tu że jest to złe, bo jest z Zachodu, piszę że jest to element złego trendu globalizacji kultury i niszczenia odrębności narodowych i kulturowych. Jak wspomniałem w gwiazdce KK częściej, jeśli to było możliwe, dokonywał "chrzeczenia" miejscowych zwyczajów, a różnorodność jest jak najbardziej możliwa i potrzebna właśnie w oparciu o wspólny fundament.
Sarmaticusa trochę ponosi chyba :-). Też nie widzę nic złego w tym święcie. "Wszystkich świętych" jest świętem równie komercyjnym co Halloween bo napędza sprzedaż zniczy i kwiatów na groby. Na wsiach ludzie wydają kupę kasy tylko po to aby ich grób był lepszy od tego co jest obok. Strasznie próżne i zakłamane święto. Może co dziesiąty Polak faktycznie wspomni zmarłych i zrobi coś więcej niż odmówi wyuczoną modlitwę nad grobem. Warto dodać, że dla dzieci to już całkowita abstrakcja, często chodzą na groby osób, których nawet nie znają, a Halloween to święto właśnie dla dzieci.
Absolutnie nie ponosi mnie, to bardzo złe święto na każdym możliwym poziomie.
A to że niestety Polacy dawno już odeszli od rozumienia tych świąt tak jakimi są to inna sprawa. W tym kontekście polecam:
żeby zobaczyć sobie że jak najbardziej katolicy dostrzegają problem z "nasyzm" świętem ;)
@sarmaticus zaproponował kolędowanie przecież :D zamiast tego strasznego przebierania za czarownice, lepiej przebrać się za diabła, śmierć i iść z Turoniem.
A nie... przecież to pogański zwyczaj Szczodrych Godów.
Źródło: Wikipedia
No, ale to co z tego?
Kolędowanie: nie odwołuje się do ścinania głów, przebranie nie ma na celu obłaskawienie demonów, nie jest zastępowaniem refleksji nad śmiercią, heheszkami, wreszcie co było w tym konkretnym kontekście podane jest wyrazem kształtowania dobrych wzorców. Pracujesz - dostajesz zapłatę. W tym wypadku pracą jest śpiewanie kolędy.
Liczę, że Ci nie przeszkadza, że Chrześcijanie wzięli sobie Boże Narodzenie (25 grudnia) z pogańskich Saturnaliów, gdzie składano ofiary również z ludzi. Religia chrześcijańska zmieniła charakter tego święta, ale wiele obrzędów tamtego czasu zostało. O ile Wigilia jest czymś mocno Słowiańskim (w innych państwach nie obchodzi się Wigilii) to jednak Boże Narodzenie jest międzynarodowe więc korzenie musiało mieć w innych pogańskich świętach.
No to w Halloween pracą jest przebranie się :D Wydaje mi się, że i kolęda i Halloween mają bardzo dużo wspólnego.
Całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Mógłbym z Tobą dyskutować długo na ten temat - bo mamy bardzo, ale to bardzo odmienne poglądy, ale ja właśnie lubię różne pogańskie święta. Uwielbiam pogańską Wigilię chociaż u mnie w domu troszkę ją przerobiliśmy aby była bardziej w starym duchu tego święta, pogański lany poniedziałek, pogańską noc Kupały itd.
Za to bardzo nie lubię większości chrześcijańskich świąt - jeśli jakieś święto jest ciekawe to tylko dla tego, że było pogańskie. Kiedyś ludzie wiedzieli, że życie jest krótkie i trochę zabawy jest potrzebne.
Za to święta typu "Droga krzyżowa" cały ten okres adwentowy, roraty czy inne tego typu rzeczy są nudne i na każdym kroku opowiadają tylko o tym jaki to człowiek jest grzeszny i że najlepiej powinien się biczować oczekując na śmierć, która nadejdzie niespodziewanie i tylko ci ludzie, którzy się biczowali wystarczająco mocno będą mogli cieszyć się życiem w niebie...
Żałuję, że żyję teraz w małej miejscowości bo w dużych były bale Halloweenowe dla dzieci organizowane, a w przedszkolu też mieli jakieś fajne zajęcia.
To dyskutujmy :)
Rozumiem że nie wzdryga Cię fakt, że Dynia wywodzi się z obcinanych ludziom głów, a więc składania ofiar z ludzi?
Rozumiem że nie przeszkadza Ci, że globalnie sterowane i komercjalizowane święto zastępuje święta lokalne i że kierunek ku globalenej, wspólnej kulturze bez lokalnych kolorytów jest ok?
Rozumiem że komercyjny charakter święta który wszystko pokrywa śmiechem, a usuwa miejsce na zadumę, albo nawet o troskę za zmarłych jest ok? Tak tylko wspomnę że słowiańskie Dziady na celu miały pomóc duszom błąkającym się po ziemi. Nie były wesołkowate, nie były katolickie. Miały dużo większy sens od halloween.
Rozumiem że kształtowanie postawy tak bardzo sprzecznej w duchu z liberatarianizmem jest dla Ciebie ok?
Czy Helołin mogłoby wyglądać lepiej? Pewnie tak, ale i tak nie znam innego święta, które daje dzieciom aż tyle zabawy, szczególnie w tym ponurym jesiennym okresie.
Nikt w KK nie robi święta z udawanym paleniem czarownic na stosie. Zresztą czarownice to palili w większej mierze protestanci. Ponieważ wiele mitów jest w okół inkwizycji polecam:
po 1000 lat obecności i kształtowania Polaków ciężko to nazwać obcym, to raz, dwa globalna kultura zastępuje wszystko, tworzy jedną kulturę, globalną. Kto nie jest wiernym KK trudno żeby obchodził święto Wszystkich Świętych, dobrze że lubisz i zachowujesz święto które może każdy obchodzić i jest obrośnięte polskością - zaduszki.
No cóż, zobaczymy za 20 lat czy te święte faktycznie sobie nie przeszkadzały i się ze sobą nie gryzły, ja mam zupełnie inne zdanie.
Zapłata albo psikus. Mój zysk, dla mnie dobro, a jak nie to cierp. W miejsce pracuj i dostań zapłatę.
Podrzucasz dość tendencyjne filmy bo wiadomo przez którą stronę prezentowane.
https://www.rp.pl/historia/art3217791-procesy-czarownic-w-rzeczypospolitej-obojga-narodow
https://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Szwedyczka
Ale palono też z innych powodów:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Katarzyna_Weiglowa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82aj_Grunberg
Jeśli chodzi o tradycję to Dziady nie są tradycją, która wymarła 1000 lat temu. KK powoli usuwa pewne rytuały i zastępuje je swoimi. Na początku zmniejszając ich znaczenie, a potem całkowicie eliminując. Na szczęście są ruchy w PL, które starają się kultywować naszą tradycję i mimo, że to nisza to wg mnie bardzo interesująca.
Dla mnie Chrześcijaństwo zawsze będzie czymś co przywędrowało do nas i zniszczyło naszą słowiańską kulturę. To, że musieliśmy przyjąć chrzest jako Polska było zagraniem politycznym, bez tego bylibyśmy napadani przez państwa w okolicy w celu chrystianizacji, więc nie uważam, że była to zła decyzja, ale z drugiej strony teraz nikt już na nas nie napadnie z tego powodu więc nie ma sensu wspierać izraelskiej religii. Dziwne, że Rzym i Grecja były wspaniałymi państwami przed pojawieniem się chrześcijaństwa - kolebka filozofii, etyki, kultury i nauki. Potem upadły i stały się tym co widzimy.
Wracając do święta Halloween to trzeba podejść do tego jak do zabawy. Tak samo jak w miastach coraz częściej pojawiały się wschodnie święta np. festiwal kolorów tak samo będą się pojawiać święta z zachodu. Musisz się z tym pogodzić bo to kwestia może jednego, może 2 pokoleń i Halloween będzie obchodzone jak na zachodzie. Warto więc może wypracować jakieś neutralne rozwiązanie niż wielkie zakazywanie zabawy.
A obejrzałeś te filmy? :> Ja mogę powiedzieć że Twoje źródła są tendencyjne bo są antykatolickie. Więc to takie trochę bezsensowne przerzucanie się ;) trzeba by znaleźć konkret który jest nieprawdziwy. A nie sądzę żebyś znalazł.
A palenie czarwonic w PL było na tle europy bardzo rzadkie, choć oczywiście się zdarzały takie sytuacje.
Od mniej więcej tysiąca lat te święta, katolickie, były obchodzone i przez nas formatowane, dlatego mówienie o nich że nie są nasze jest moim zdaniem oderwane od rzeczywistości.
Podobnie za kilkadziesiąt albo więcej lat, halloween, jesli się powszechnie przyjmie, zostanie przez zaadaptowane to pewnie też będzie już niestety naszym świętem, o ile jakakolwiek odrębność się zachowa.
Grecja upadła na długo przed Chrześcijaństwem, a Rzym upadał przez spory kawałek czasu i w tym czasie najpierw prześladował Chrześcijan a potem ich przyjął. Być może w kwestii Rzymu można czegokolwiek takiego szukać, ale w wypadku Grecji to też jest no dość odjechany pogląd :P
Zakazywanie nie, nic nie da, zwalczanie tak, bo to złe święte, wychowuje w złym kierunku - roszczeniowym, odwołują się do obcinania głów i obłaskawiania demonów, wypiera podejście do śmierci i zmarłych które jest u nas przyjęte i naturalne i moim zdaniem właściwe.
Nie zwykłem godzić się z czymś co uważam za złe i tu się pewnie też znacząco różnimy ;)
Zabawa również kształtuje młodego człowieka, to jak się bawimy i jaka treść w tej zabawie jest zawarta, podobnie jak bajki w jakiejś mierze wychowują. Dlatego są zabawy w których nie powinno sie brać udziału i naprawdę dziwię się że jako człowiek który jak sądzę wierzy że zapłata powinna się należeć jedynie za pracę, a na pewno nie w wyniku szantażu, akceptuje i przyjmuje to święto.
Nawet jeśli palenie na stosie nie było popularne w Polsce to było w innych krajach katolickich.
Osobiście uważam, że historia Polski sięga dużo dalej niż moment chrztu państwa. Wg mnie jest to bardzo tendencyjne bo w ten sposób przedstawia się ludzi żyjących na terenie Polski jako dzikusów, dla których przybyło wybawienoe w postaci chrześcijaństwa.
Jeśli chodzi o libertariańskie podejście, to codziennie płace pełno różnych podatków, a dzieci tutaj mają zabawę, tak samo nigdy nie przepędzam kolędników mimo, że nie kolenduję i nie obchodzę świąt w tradycyjny sposób. Nikt nie zmusza ludzi do świętowania i dawania cukierków oraz do płacenia kolędnikom, a jednak to się robi bo warto wspieraż każdą inicjatywę dzieci, która mobilizuje je chociaż do drobnego działania.
Głównie w Niemczech.
No niezbyt. Nic na to nie wskazuje. Oczywiście były tutaj różne plemiona ze swoimi wierzeniami itd, ale Polski wcześniej nie było. Co prawda Sarmaci uważali że pochodzimy w prostej linii od dzieci Noego ;) No ale nie było sensownej państwowości, nie mówiąc o narodzie.
przyznam że nie rozumiem związku.
No właśnie halloween wspiera owszem ale złe działanie: "daj mi cos albo zrobię ci coś złego". Takiego działania nie warto wspierać, a raczej trzeba zwalczać.
I właśnie to było piękne bo w mojej opinii taki świat byłby lepszy. Cofnij się na chwilę do tamtych lat i wyobraź sobie, że nie ma czegoś takiego jak państwo. Ludzie mieszkają w małych grodach. Pomiędzy grodami jeżdżą handlarze i zapewniają przepływ różnych towarów. Prawa są ustalane na poziomie grodu. Nikt nie ma dużego wojska więc nikomu nie jest na rękę atakować inne grody, a każdy mieszkaniec grodu w razie potrzeby go broni.
Potem wyobraźmy sobie, że jest jeden bandyta, który zebrał dużo wojska. Chodzi po grodach i każe się im podporządkować i płacić podatki bo inaczej spali gród. Nie wiem czy tak było, ale potrafię sobie wyobrazić taki scenariusz i wtedy na zjednoczenie w państwo Polskie brzmi już nieco inaczej. Nie jestem historykiem, ale takie zjednoczenie mogło oczywiście mieć znaczenie w kontekście wspólnej obrony, bo dobrze wiemy, że w tamtych czasach granica często się przesuwała. Ale osobiście nie wiem czy dla mieszkańców grodów coś się zmieniało oprócz tego komu teraz płacą podatki.
Bardzo dobry i mądrze napisany artykuł. W większości myślę podobnie do autora. Chciałbym jednak wrzucić kij w mrowisko i zakwestionować również sensowność katolickiej tradycji 1 listopada. Nie mam oczywiście na myśli braku szacunku dla zmarłych - ale ten szacunek niekoniecznie trzeba wyrażać zniczem.
Chciałbym odnieść się do "chrześcijańskości" 1 listopada. W zasadzie jej braku. W ten dzień większość Polaków albo modli się DO zmarłych (tych oficjalnie uznanych za świętych), albo modli się ZA zmarłych (tych nieuznanych za świętych). Jedno i drugie nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Ap. Paweł w swoich listach wielokrotnie zwraca się do adresatów w stylu "do wszystkich świętych, którzy są w Koryncie". Pisze do ŻYWYCH świętych. Nowy Testament nigdzie nie zachęca do modlitwy DO zmarłych świętych. A idea modlenia się ZA zmarłych, czy też kupowanie im Mszy jest jeszcze dalsza od biblijnego chrześcijaństwa. Co to za Bóg, którego można przekupić? Nowy Testament wyraźnie wskazuje, że o życiu przyszłym decydujemy na ziemi. I nie możemy sobie wieczności kupić albo wymodlić.
Z tego względu odrzucam święto 1 listopada, jako sprzeczne z wiarą chrześcijańską. Uznaję je natomiast za element kultury polskiej. I jako Polak staram się ten dzień choć w części poświęcić refleksji. Np. odwiedzając piękne cmentarze zapomnianej wojny. Albo organizując spacer śladami Żydów w mieście w którym mieszkam. A przede wszystkim - spędzam ten dzień z ŻYWYMI.
Dziękuje za ten komentarz :)
Wydaje się że trochę na to odpowiedziałem herbacianemu Magowi. Jest tam artykuł o. Salija o kulcie świętych, polecam: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/matka_boza/4wymiary.html, bo sam nic mądrzejszego choćbym nie wiem jak się spinał, nie napiszę ;) Tu tylko taki mały wycinek napiszę, że skoro powinniśmy modlić się za siebie nawzajem, a więc wstawiać się u Boga za naszych bliźnich, to czemu nie mielibyśmy prosić świętych zmarłych, aby również to czynili, podobnie i aniołów(które też są określane przez nas mianem świętych)?
Co do modlenia sie za zmarłych to już raz z kimś o tym tutaj dyskutowałem. Nie modlimy się by ich zbawić, przekupić Boga, modlimy się by im ulżyć i skrócić cierpienia czyśćcowe. Wierzymy, że nawet jeśli ktoś może wejść do Nieba to najpierw musi oczyścić się z grzechów, w tym celu się modlimy, by pomóc im zadośćuczynić za ich grzechy które popełnili za życia. To pewnie dużo uproszczenie.
ok, akceptuję że tak wierzysz, ale to nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem zdefiniowanym w Nowym Testamencie. Nie ma tam ani jednej wzmianki o czyśćcu. Gdyby istniał, to Piotr, Paweł czy Jan na pewno o tym pisaliby, bo to przecież ważny temat. A oni piszą tylko, że ofiara Jezusa jest wystarczająca do zbawienia.
O świętych zmarłych nie musimy się modlić, bo im to nie jest potrzebne. DO świętych zmarłych nie musimy się modlić, bo tylko Bóg ma moc sprawczą. Nie potrzebujemy pośredników. Ze świętymi żywymi mamy żyć w pokoju, pomagać potrzebującym, gościć ich itp. Święci zmarli mogą być dobrym przykładem i wzorem do naśladowania.
Temat możemy ciągnąć, ta dyskusja już toczy się ponad 500 lat :-)
Nawet jeśli w tej kwestii mam zdanie odrębne od Twojego, to jeszcze raz dzięki za mądrze napisany artykuł - bardzo potrzebny.
otóż to, ta dyskusja ma 500 lat i nie małe szanse żebyśmy się przekonali ;)
Bardzo ciekawy artykuł, szczególnie zainteresowało mnie to podłoże sloganu "cukierek albo psikus" - rzeczywiście jest to postawa ultra roszczeniowa. Przypomniał mi się post sprzed paru dni:
Congratulations @sarmaticus! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s):
Your next target is to reach 2000 comments.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Bardzo dobry i wartościowy artykuł, śmiem twierdzić, że jeden z najlepszych jakie przeczytałem na całym hiv'ie czy wcześniejszym steemicie. Wiele informacji, które w nim zawarłeś - zarówno w poście jak i w komentarzach - jest już dawno potwierdzonych przez masę ludzi, którzy tematyce poświęcili lub wciąż poświęcają większość swojego życia. Ponadto mamy przecież objawienia, wizje rzeszy ludzi już wyniesionych na ołtarze lub takich, których życie jest jeszcze w trakcie procesu kanonizacyjnego o którym jak powszechnie wiadomo jest to proces mozolny i dokładny aby nie doszło do żadnych błędów, często choćby jedna niejasna sprawa z życia danej osoby wstrzymuje cały proces. Z resztą, dla człowieka myślącego - bo takimi nas Bóg stworzył - i posiadającego wolną wole choćby do działania, większość rzeczy jest logiczna, wystarczy się chwilę dłuższą lub krótszą nad nimi zastanowić.
Dzięki za post, kawał dobrej roboty !
Serdecznie dziękuje :)